poniedziałek, 31 grudnia 2012

Prolog

Catherine Jones była skomplikowaną osobą. Na pozór wydawała się radosną dziewczyną, jednak w głębi duszy była po prostu samotna. Gdy tylko drzwi pokoju się zamykały, a ona pozostawała sama z własnymi myślami, nie czuła nic oprócz smutku i odrzucenia. Od piątego roku życia mieszkała ze swoimi dziadkami w niewielkim domku na obrzeżach miasta. Można powiedzieć, że dom był przepełniony miłością, a jej życie wyglądało na idealne, jednak sama dobrze wiedziała, że do ideału za wiele jej brakuje.
Nie wszyscy bowiem wiedzieli, że dzieciństwo Catherine nie należało do najszczęśliwszych. Gdy miała zaledwie pięć lat, to mama bez żadnego pożegnania zostawiła ją u dziadków, uciekając do większego miasta, chcąc podążać za swoimi marzeniami, realizować je. Dziecko było przeszkodą w dążeniu do celu, dlatego najprościej było zostawić przeszłość ze sobą, oddzielając ją grubą kreską i zapominając o rodzinie. Nie dziwne więc, że mimo miłości, jaką Catherine otrzymała od swoich ukochanych dziadków, wciąż wydawało jej się, że była niechciana. Czuła się oszukana, wyobcowana, gorsza od innych. O wiele gorsza… Chciała być radosnym dzieckiem, ale prawda była taka, że nie potrafiła. Była bardziej poważna niż rówieśnicy, ale nie potrafiła zbytnio angażować się uczuciowo, wiedząc, że koniec końców i tak pozostanie sama.
Miała dwadzieścia trzy lata, ukończone studia i marzenia, które wydawały jej się zbyt odległe, by mogła je zrealizować. Jednak za namową swojej najlepszej przyjaciółki Emmy Doyle i dziadków w końcu postawiła wziąć przysłowiowego byka za rogi i spełnić chociaż jedno ze swoich marzeń. Wyjazd z rodzinnego miasta miał być jej ratunkiem.
Przerażał ją jednak fakt, że osiemnaście lat temu dokładnie tak samo zachowała się jej mama. Uciekła. Oczywiście, była zasadnicza różnica – Catherine nie miała dziecka, nikt jej nie potrzebował tak bardzo, jak wtedy ona swojej matki. Co więcej, sami dziadkowie namawiali ją do tego wyjazdu, wiedząc, że rodzinne miasto jedynie ją ogranicza.
Wysłała więc swoje CV do wielu wydawnictw w Atlancie, mając nadzieję, że któreś z nich chociażby wykaże chęć spotkania się z nią. Wiedziała, że jeśli nie znajdzie pracy w stolicy stanu Georgia będzie musiała wrócić do rodzinnej posiadłości.
Skontaktowała się nawet z Danielem Madsem - swoim przyjacielem ze studiów, który  już rok temu przeprowadził się do Atlanty, informując go o swoim przyjeździe. Nim jednak zdążyła zapytać, czy chłopak mógłby ją przenocować przez kilka dni, Dan sam wyszedł z taką propozycję, nie chcąc nawet słyszeć słowa sprzeciwu.
Zaraz po otrzymaniu wiadomości od dwóch redakcji, które wyraziły chęć spotkania się z Catherine na rozmowie kwalifikacyjnej, dziewczyna niemalże natychmiast pojawiła się w Atlancie. Nie miała wielu rzeczy do spakowania; całe swoje życie zamknęła w jednej walizce. Po raz pierwszy nie planowała dokładnie całej podróży. Nie miała pojęcia, co ją czeka i choć trochę ją to przerażało, czuła, że będzie dobrze. Miała ogromną nadzieję, że znajdzie to, czego szuka.


- Twoje zdrowie, Jones! – zawołał wesoło Daniel, unosząc puchar z piwem ku górze w geście toastu.
Był piątkowy wieczór, a jakąś godzinę temu Catherine dostała telefon od Lucasa Greena, który poinformował ją, że została przyjęta i będzie pracować jako jego asystentka. Od poniedziałku miała zacząć pracę w prestiżowej redakcji w Atlancie u boku pana Greena i teraz już była pewna, że wszystko będzie układać się jak należy. Była zadowolona, iż tak szybko zrealizowała kolejny punkt na swojej liście.
Catherine uśmiechnęła się do przyjaciela, uniosła swojego drinka i kolejno stuknęła się ze swoimi towarzyszami. Najpierw z Danem, a później z Lily – współlokatorką Madsa. Lily Harrison była niewiarygodnie zakręconą dziewczyną. Sympatyczna, jednak niezwykle bezpośrednia. Zdecydowanie nie potrafiła trzymać języka za zębami. Miała również w zwyczaju sprowadzać sobie niemalże na każdą noc towarzystwo, co z pewnością nie było dla Catherine codziennością.
- Miejmy nadzieję, że ta praca sprawi, iż w końcu uwolnisz z siebie bestię! – zawołała Lily z szerokim uśmiechem.
- Bestię? – powtórzyła Catherine marszcząc brwi, jakby nie rozumiała słów panny Harrison.
- Dokładnie tak. Jesteś taką szarą myszką! Musisz się trochę rozerwać.
- Daj spokój, Harrison – westchnął Daniel.
- Nie mów, że nie mam racji. To jest Atlanta, a nie jakaś wioska, gdzie wszyscy się znają. Zjedzą ją w tej redakcji żywcem, jeśli się nie otworzy.
Catherine, nie siląc się na żadną odpowiedź, upiła końcówkę swojego drinka, po czym ruchem ręki wskazała, że idzie po następnego. Zdecydowanie nie miała zamiaru dłużej słuchać wywodów Lily. Może dlatego, bo wiedziała, że Harrison ma całkowitą rację. Catherine nie była zbyt odważna, jeśli kogoś nie znała. Dopiero po krótkiej znajomości się odprężała i pokazywała swoją nieco wymuszoną, rozrywkową stronę. Była typem dziewczyny, która woli poczytać dobrą książkę w domowym zaciszu, zamiast chodzić po klubach. Nawet teraz zgodziła się na to wyjście tylko dlatego, że Dan chciał oblać sukces, jakim było znalezienie pracy w tak krótkim czasie. Niemniej, była oburzona słowami Lily.
Gdy tylko barman podał jej zamówiony napój i przyjął za niego pieniądze, dziewczyna odwróciła się szybkim ruchem, niespodziewanie wpadając na coś twardego. Starając się złapać równowagę, jeszcze bardziej rozlała trzymanego w dłoni drinka, który po zderzeniu z nieznanym obiektem i tak opróżnił się do połowy.
- Uważaj, palancie! – warknęła, nim zdążyła w ogóle przemyśleć słowa, które wypadły z jej ust tak niespodziewanie. Chciała zostawić za sobą szarą myszkę? Miała ku temu teraz doskonałą okazję. Szczególnie, że była już trochę wstawiona.
- Proszę mi wybaczyć.
Momentalnie uniosła wzrok, całkowicie zahipnotyzowana tym akcentem. Akcentem? Nie była pewna, czy to jego sprawka, gdyż sam akcent nie wydawał się odbiegać od normy, jednak barwa głosu zadziałała na nią pobudzająco.
- Dobre sobie – prychnęła, starając się nie dać omotać. Zupełnie nieświadoma swoich działań spojrzała w szare, głębokie oczy mężczyzny stojącego naprzeciwko. Było to niemałym wyzwaniem, gdyż był od niej sporo wyższy, nawet, kiedy miała na sobie obcasy. Jednak gdy ich oczy się spotkały, poczuła się dziwnie naga. Mierzył ją wzrokiem w ten nadzwyczajny sposób, sprawiając, że po ciele przeszły dreszcze.
- Następnym razem uważaj, jak łazisz! – Warknęła. Odwagi z pewnością dodawał jej alkohol. Po wypiciu drinka - no, może trzech - czuła się bardziej niż pewna siebie. Dodatkowo, w głowie wciąż krążyły jej słowa Lily.
- Proszę mi pozwolić odkupić pani tego drinka.
Mężczyzna ledwie poruszył ręką, a barman stanął tuż przy nich.
Jak to możliwie, że zjawia się jakiś facet, a barman przylatuje niczym potulny piesek, podczas gdy Catherine musiała nastać się w kolejce?
- Obejdzie się – warknęła, wrzucając w te dwa słowa podwójną dawkę jadu, mając nadzieję, że zabrzmi groźnie.
Posyłając mu pełne złości spojrzenie, postawiła szklankę na blacie, po czym wymijając mężczyznę, efektownie go szturchnęła ramieniem i pokierowała się prosto do łazienki, by zmyć ze swojej ręki lepki trunek.


30 komentarzy:

  1. Nieźle. Niektórzy mogą narzekać na brak kolorowego, oślepiającego szablonu, ale dla mnie graficznie blog wygląda doskonale. Taka subtelna prostota jest naprawdę niesamowita. Jeśli chodzi o treść, również mogę stwierdzić, że jest całkiem przyjemna. Po drodze wpadłam na kilka literówek, ale to zapewne zwykłe przeoczenie. Ciekawi mnie historia głównej bohaterki, więc już dodaje Twój blog do zakładek i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.

    Pozdrawiam. : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu mam wrażenie, że owy mężczyzna, będzie jej nowym szefem?
    Zaczęło się w sumie tak, jak w większości innych opowieści. Trochę brakuje mi szczegółów w opisach, niemniej dodałem do linków, więc mam nadzieję, że będziesz mnie informować - http://maneqin.blogspot.com - i oczywiście zapraszam do siebie, może spodoba Ci się moja historia, albo jedna z moich... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po co spam, skoro już skomentowałem, a i nic nowego się nie pojawiło? -.-

      Usuń
  3. Witaj!

    Zaprosiłaś mnie, więc jestem ;D Zazwyczaj staram się olewać SPAM po całości i wyznawać zasadę "Coś za Coś", jednak tym razem magia reklamy zadziałała, więc nie mając nic lepszego do roboty, wpadłam sobie poczytać :)

    Zastanawiam się jak pociągniesz historię Catherin? Jestem jej szalenie ciekawa, więc zyskałaś nową czytelniczkę. Masz dobry styl pisania, jednak rzadko zagłębiasz się w opisy szczegółowe, co jest bardzo ważne. To jest prolog i dużo z niego nie można wyciągnąć, dlatego czekam na nowość, która mam nadzieję ukaże się dość szybko ^^ Bardzo chętnie zgłaszam się do tego by być informowaną ;D

    Pozdrawiam serdecznie i życzę weny.
    Zapraszam do siebie,

    Liley

    OdpowiedzUsuń
  4. Był spam, jestem i ja ;)
    Często tak jest, że osoby nieśmiałe i zamknięte w sobie chcą się zmienić. Zwykle im to nie wychodzi - zmieniają się w pełne jadu obiekty, plujące nim przy nadażającej się okazji, aby pokazać, że są odważne i niczego się nie boją. Jak pozory mylą, prawda? Tak, jak w przypadkt Catherin. Trochę żałuję, że dałaś jej takie pospolite imię, no ale poza tym, jest całkiem fajnie.

    Nowe miasto, nowi ludzi, nowe perspektywy i przyszłość. Masz wielkie pole manewru, bo a Atlancie wszystko może się zdarzyć ;>

    Będę czytała twoje opowiadanie jeśli:
    dodasz obserwatorów
    lub
    będziesz mnie jakoś o tym informować, bo po prostu zapomnę. Mam mnóstwo na głowie.

    W wolnej chwili również zapraszam do siebie ;>

    OdpowiedzUsuń
  5. Wbiegłam na szybko, ale przeczytałam całość. Więc tak: przede wszystkim, gdzie jest opcja obserwowania? przydałaby się bardzo. Jak już założysz obserwatorów, to daj mi znać w komentarzu pod tym adresem: http://srebrzyste-lzy.blogspot.com/. Po drugie serdecznie cię zapraszam do zaobserwowania i czytania mojego opowiadania, pod tym samym adresem. Pierwsze rozdziały są słabsze, bo dawno je pisałam, ale ośmielam się twierdzić, że każdy kolejny coraz bardziej nadaje się do pisania.
    Wracając do twojego opowiadania - bardzo podobają mi się imiona bohaterów, oraz ogólna prezentacja Catherine. Nie wiem, jak pociągniesz tę historię a z prologu mało się dało domyślić, ale zapowiada się ciekawie. Z pewnością jeszcze kiedyś tu zajrzę, ale naprawdę ułatwiłabyś mi życie dodając opcję "zaobserwuj" ;) całusy
    Ness

    OdpowiedzUsuń
  6. Szczerze, jestem pozytywnie zaskoczona. Przeglądam różne blogi i czytam różne opowiadania, Twoje mnie szczególnie zaintrygowało. Bardzo podoba mi się Twój styl pisania, nie jest to ciężkie. Niby oklepana historia malutka, nieśmiała "dziewczynka" w wielkim mieście, ale to od Ciebie zależy jak się rozwinie. Ewidentnie trafiłaś w mój klimat. Nie mogę się doczekać co się będzie działo dalej. Jeśli możesz informuj mnie o rozdziałach na moim blogu;)

    http://juliee94.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Weszłam tutaj, bo gdzieś zobaczyłam link do Twojego opowiadania. Przyznaję, że czytało mi się to bardzo dobrze, ale... strasznie mi to wszystko coś przypomina. Tak więc nie wiem, czy te pomysły wychodzi z Twojej wyobraźni, czy jednak się na czymś wzorowałaś. Na pewno zajrzę, gdy pojawią się następne notki, bo choć mam odczucie deja vu to uśmiech nie chodził mi z twarzy przez cały czas.
    Pozdrawiam :)
    Aha, i będę wdzięczna jeśli być mogła mnie informować o nowych rozdziałach, tu: http://kings-and-queens-of-promise.blogspot.com/ albo tu: https://twitter.com/my_alibi (jeśli masz tam konto) xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj! ;)
    Lubię takie proste, stonowane szablony. Cieszę się, że opowiadanie jest na poziomie, niestety ciężko jest na jakieś trafić. Czyta się je naprawdę miło, czekam oczywiście na kontynuację. Będzie mi niezmiernie miło, jeśli zajrzysz również do mnie.

    Życzę dużo pomysłów na dalsze rozdziały oraz masę wiernych czytelników.
    Pozdrawiam serdecznie,
    Aisha ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hmm .. bardzo ciekawy prolog. Aż chce się wiedzieć więcej :) Cóż mogę jeszcze powiedzieć? Nie mam weny do pisania komentarzy, więc wybacz mi :/ Przynajmniej dzisiaj! Podobało mi się i czekam na więcej :)
    PS. Na blogu gdy-szkarlat-zamienia-sie-w-zloto.blogspot.com znalazł się nowy rozdział :) Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeej! Bardzo fajny prolog. Taki.. tajemniczy i sprawiający, że chce czytać się dalej! Byłoby mi bardzo miło, gdybyś zechciała poinformować mnie o nowym rozdziale na którymś z moich blogów.

    Korzystając z okazji, chciałabym zaprosić cię na nowe opowiadanie mojego autorstwa i zachęcić do czytania oraz szczerego skomentowania znajdującego się na nim prologu.

    [ gilberts-life.blogspot.bom ]

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ciekawy prolog, aż chce się czekać a więcej.
    http://fleur-du-nord.blogspot.com/ Zapraszam;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwaga, spam!

    Witaj, chciałabym przedstawić Ci najnowszą gazetkę internetową, nazwaną „Missy". Artykuły będą się pojawiały regularnie co tydzień. Chcesz przeczytać artykuł o przykładowo, swoim ulubionym celebrycie? Sądzisz, że ocena jaką otrzymałeś/otrzymałaś na konkretnej ocenialni jest niesprawiedliwa? Szablon, jaki został dla Ciebie wykonany, nie spełnia Twoich wymagań? Napisz do nas, a my zajmiemy się tym!
    Aktualnie trwa sonda na temat tego, o czym będzie pierwszy artykuł. -> http://sonda.hanzo.pl/sondy,178653,L1Q0.html
    adres: http://missy-newspaper.blogspot.com/

    Przepraszam za spam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dostałam zaproszenie, więc i jestem. Znalazłam wolną chwilką i postanowiłam poczytać różne różniste opowiadania. W sumie cieszę się, że mogę zacząć coś czytać od samego początku, bo ciężko znaleźć opowiadania bez całej masy rozdziałów do nadrobienia ;)
    Jeśli chodzi o sam prolog... Piszesz w sposób jaki ja chyba najbardziej lubię czytać. Lekki, niewymuszony... Co do samej historii, może i zanosi się na typowy scenariusz nieśmiała, dobra dziewczyna w nowym mieście, poznaje boskiego i najczęściej złego faceta, to ja wciąż lubię czytać takie historie, bo każda ma swój indywidualny zarys i własne unikatowe momenty. Z chęcią będę zaglądać :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. raczej nie przepadam za spamem,ale postanowiłam przeczytać :)
    Myśle,że ten meżczyzna będzie jej szefem a Catherine nie będzie tym zachwycona :D
    czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  15. takze nie lubię spamu, ale postanowiłam tutaj zajrzeć i zerknąć na prolog. głównie zachęcił mnie fakt, że nie miałam zbyt wiele do nadrabiania i wygląd głównej bohaterki bo uwielbiam Sophie ^^ jak czytałam to, że matka ją porzuciła i ona teraz czuje sie samotna, to przed oczami miałam cały czas postać Brooke z OTH, takie moje skojarzenie. hm, co do tego wypadu do klubu i przypadkowym spotkaniu jakiegoś chłopaka, to nie zaskoczyło mnie to zbytnio. mam nadzieję, że on nie będzie pracownikiem firmy, w której ona zacznie pracować i że wymyślisz coś bardziej oryginalnego. no nic, będe tutaj zaglądać, bo jestem ciekawa, jak to dalej sie potoczy ^^ informować nie musisz,będę tak czy siak na bieżąco

    OdpowiedzUsuń
  16. Cóż...cieszę się, że zostawiłaś u mnie komentarz z "reklamą" tego bloga :) Szczerze powiedziawszy, z reguły czytam opowiadania o określonej tematyce, chodzi mi tu o np. Potterowskie. A mimo to Prolog bardzo mi się spodobał. Przypadkowe spotkanie z chłopakiem w klubie jest dość...popularne, również mam nadzieję, że nie będzie on jej pracodawcą czy coś w tym stylu i wymyślisz coś bardziej oryginalnego.
    Szara myszka, chcąca się wybić? Znam to, łatwy sposób na rozpoczęcie całej historii i często temat przewodni wielu opowiadań, ale ok. Nie bedę się już tego czepiała, szczególnie że mi się baardzo podobało :) Powiadamiaj mnie o NN, jeśli możesz, na http://prawda-w-liscie-skryta.blogspot.com Pozdrawiam i życzę weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. OMG ! To jest niesamowite ... idealnie dobrane słowa i ... po prostu wszystko ... Na pewno będę czytać :p i jeśli nie masz nic przeciwko dodam u siebie na blogu że go czytam żebym zawsze mogła wejść :D Jeśli chcesz możesz mnie informować choć i tak będę regularnie odwiedzać i sprawdzać . Już kocham ten blooog !!!! Naprawdę masz wielkiiiii talent :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Tak jak inni, trafiłam tu przez twój spam, ale opowiadania zapowiada się świetnie! proszę mnie informować na http://www.cheat-destiny.blogspot.com/ ; )

    OdpowiedzUsuń
  19. Zainteresowało mnie to. Ciekawa jestem, jak potoczy się życie głównej bohaterki w Atlancie. Informuj mnie, proszę, o nowościach na GG: 8675263, lub na blogu: www.el--tiempo--de--ti.blogspot.com. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Trafiłam tu przez przypadek i nie żałuję :) Ciekawy początek i czekam co będzie dalej.

    OdpowiedzUsuń
  21. Kiedy pojawi się następny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetny prolog!! Czekam na next i mam nadzieję, że pojawi się tu piorunem!! Nie mam pojęcia gdzie nasza kochana Sky wyłapała te literówki, ale ja żadnej nie zauważyłam. Hmm ... Może byłam po prostu ślepa. No cóż. Jestem w tym momencie na telefonie i nie mogę nic powiedzieć o szablonie, gdyż go po ptrostu nie wiedzę, a jeśli chodzi o treść to żal mi Cath. Miała troszkę przerąbane dzieciństwo. Ale teraz zaczyna nowe życie i kto wie, kto wie. Czekam na jedynkę :) i zapraszam także do siebie na new-deal-2012.blogspot.com --> nie zmuszam, acz zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Dopiero przeczytałam prolog i oczywiście mam zamiar przeczytać więcej, naprawdę bardzo ciekawe, pisane w stylu wielkich autorów wielu książek. Naprawdę bardzo fajne! :)

    ja zapraszam oczywiście do siebie, jestem początkującą amatorką :) - http://aniol-ci-opowiee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo fajnie się czyta twoją pracę.
    Ciekawe kto był tym panem/kolesiem... :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Sxbcssrczvbu <3 zajebistee :*

    OdpowiedzUsuń
  26. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  27. Prolog bardzo dobry, masz fajny styl pisania i zaraz zabieram się za pierwszy rozdział. Ciekawa jestem jak potoczysz losy bohaterów i czy akcja nie będzie za szybka, co się zdarza bardzo często. Ogólnie jest bardzo dobrze i lecę czytać resztę.

    Grafika bardzo mi się podoba. Prostota i minimalistyczność to coś co lubię :)
    _______________________________

    Zapraszam ^^
    http://bo-zycia-nie-da-sie-zdefiniowac.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń